Kiedy pojawia się diagnoza: uczulenie na gluten czy nadwrażliwość na gluten lub jeszcze gorzej: celiakia, a zaraz potem zalecenie: "Proszę wykluczyć gluten z diety", w głowie zaczyna się gonitwa myśli: "Jak to? Na całe życie? Mam być dziwolągiem? Co ja mam teraz jeść, do...?". Bo zalecenie brzmi jak WYROK.

Opamiętanie przychodzi z czasem. Stopniowo zauważasz pozytywne skutki tej zmiany, bo oprócz niewątpliwych korzyści zdrowotnych zyskujesz coś jeszcze: świadomość tego, co jesz, nawyk czytania etykiet i umiejętność dokonywania wyborów wśród sklepowych półek, a wreszcie... twórcze podejście do gotowania.

I tak zaczyna się PRZYGODA!

Zapraszamy Cię na tę wspólną kulinarną wyprawę!

niedziela, 15 stycznia 2017

Bezglutenowy chleb z ziaren

Uwielbiamy zapach i chrupkość tego chleba. Jest niezastąpiony z warzywami i różnymi pastami, ale doskonale smakuje też sam czy z cienką warstwą masła. No i co ważne, robi się go dziecinnie prosto, wystarczy zmieszać składniki (my robimy jeszcze glutek z siemienia lnianego), odczekać i upiec.

Składniki:
1½ szklanki płatków owsianych bezglutenowych
1 szklanka siemienia lnianego (¼ porcji siemienia można zastąpić nasionami chia)
½ szklanki sezamu
1 szklanka pestek słonecznika
½ szklanki pestek dyni
½ szklanki orzechów laskowych (można je lekko rozdrobnić) lub migdałów w słupkach
1½ szklanki wody
1 łyżeczka soli morskiej
1 łyżka cukru trzcinowego z melasą lub miodu
4 łyżki oleju rzepakowego (lub jeszcze lepiej oleju kokosowego)


Sposób przygotowania:
Połowę porcji siemienia mielimy i zalewamy zagotowaną wodą. Dodajemy sól, cukier lub miód oraz olej i mieszamy. Płatki, nasiona i orzechy łączymy w misce, zalewamy gorącym glutkiem siemieniowym i całość dokładnie mieszamy. Jeśli masa jest bardzo gęsta, dodajemy 23 łyżki wody. Przekładamy masę do natłuszczonej lub wyłożonej papierem keksówki i zostawiamy pod przykryciem na dwie godziny, a najlepiej na całą noc. Pieczemy w 180 stopniach przez godzinę, po czym wyjmujemy chleb z formy i dopiekamy jeszcze w piekarniku z włączonym termoobiegiem przez 15 minut. Kroimy po całkowitym ostygnięciu, inaczej może się rozpadać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz