Kiedy pojawia się diagnoza: uczulenie na gluten czy nadwrażliwość na gluten lub jeszcze gorzej: celiakia, a zaraz potem zalecenie: "Proszę wykluczyć gluten z diety", w głowie zaczyna się gonitwa myśli: "Jak to? Na całe życie? Mam być dziwolągiem? Co ja mam teraz jeść, do...?". Bo zalecenie brzmi jak WYROK.

Opamiętanie przychodzi z czasem. Stopniowo zauważasz pozytywne skutki tej zmiany, bo oprócz niewątpliwych korzyści zdrowotnych zyskujesz coś jeszcze: świadomość tego, co jesz, nawyk czytania etykiet i umiejętność dokonywania wyborów wśród sklepowych półek, a wreszcie... twórcze podejście do gotowania.

I tak zaczyna się PRZYGODA!

Zapraszamy Cię na tę wspólną kulinarną wyprawę!

czwartek, 26 stycznia 2017

Podwójne bezy z kremem malinowym

Składniki:

50 g białek
45 g cukru
65 g cukru pudru
65 g mąki migdałowej (zmielonych migdałów)
+ odrobina czerwonego barwnika spożywczego w żelu lub proszku


Składniki na krem:

2 jajka
1 małe opakowanie masła roślinnego
½ szklanki cukru pudru
50 g malin (mogą być mrożone, jednak trzeba je wcześniej rozmrozić)
½ łyżeczki syropu z prawdziwą wanilią lub esencji waniliowej


Sposób przygotowania:

Mąkę migdałową dokładnie przesiewamy (większe kawałki, które zostaną na sitku, trzeba odrzucić i w ich miejsce dodać nową mąkę – tak żeby w sumie mieć 65 g), dodajemy przesiany cukier puder i mieszamy dokładnie z mąką.

 Białka (dobrze, żeby były w temperaturze pokojowej) ubijamy na sztywno z cukrem (zwykłym, nie pudrem). Dodajemy odrobinę (lepiej za mało niż za dużo) barwnika spożywczego i dokładnie miksujemy.
 
Szpatułką mieszamy białka z cukrem pudrem i mąką migdałową. Mieszanie to ważna część przepisu – jeśli masa będzie wymieszana zbyt mocno ciastka nie urosną, jeśli zbyt słabo (zostanie za dużo pęcherzyków powietrza) podczas pieczenia ciasteczka urosną za bardzo i popękają. Jak sprawdzić czy mamy odpowiednią konsystencję? Podnosimy szpatułkę i patrzymy na spadające ciasto – powinno spadać dość cienką długą strużką (w jednym z przepisów przeczytałam, że wstążka musi być na tyle długa, żeby dało się ułożyć z niej ósemkę).

Masę na ciastka przekładamy do worka cukierniczego lub zwykłego woreczka strunowego, lub też do okrągłej tylki – dzięki temu ciasteczka będą miały równiejsze brzegi. Wyciskamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Po nałożeniu można uderzyć blaszką kilka razy w stół, żeby ciasteczka się wyrównały.

 Blachę z ciastkami odstawiamy na 30–40 minut. W tym czasie bezy powinny zastygnąć na tyle, żeby na wierzchu utworzyła się skorupka – można sprawdzić palcem, czy ciasto się nie klei. W tym czasie przygotowujemy krem.

 Miksujemy żółtka z cukrem pudrem na puszystą masę. Dodajemy stopniowo masło roślinne (nie można się spieszyć, żeby masa się nie rozwarstwiła), syrop waniliowy i maliny.

Ciastka pieczemy około 6–7 minut w temperaturze 160 stopni – dobrze mieć je na oku. Różowe bezy nie powinny właściwie ani trochę zrumienić się z góry, żeby nie popsuć koloru, dlatego blaszkę możemy włożyć do pieca nieco niżej niż zazwyczaj.

 Łączymy ciasteczka w pary według rozmiaru, wyciskamy krem na co drugą połówkę i sklejamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz